No i plany się trochę pozmieniały. W Trokach zaśpiewali sobie 12 euro od osoby. Boroń sie wkurzył, stwierdził, ze nie będzimey płacić za krzywo obcięta litewska trawę i pojechaliśmy do Suwałk do jego cioci. Dezynfekcja, obiadek i długie opowiadania o tym co widzielismy i przezylismy. Niesemowite, że chcielismy tylko do Niemiec jechać :)