Dziś całą noc w Narwiku siedzielismy. Wieczorem na Lofotach mieliśmy więcej szcześcia. Z reszta my juz tak mamy wieczorami. Się smiejemy, ze czuwaja nad nami Bogowie . Tyle, ze oni nam pomagaja tylko wieczorem, bo mają wtedy imprezy. A w dzień spią skacowani. Dlatego w dzień wsio sie kiełbasi a wieczorem zdażają nam się super akcje, jak pani Alina w Niemczech czy teraz ten pan.
W Narwiku spotkalismy Polaków. Poszlismy do portu łódki poogladać a tam polska bandera. Płyną z Tromso do Amsterdamu. Fajnie im.
Ale Narwik koszmarny. Prawie jak polski Wałbrzych.