Nie dalismy :( Ale trzy dni w górkach spędziliśmy. Zero ludzi, zero szlaków a widoki ... wow. Co jakis czas na drzewkach porozwieszane były kolorowe wstążki. Doszlismy pod sam szczyt ale pogoda sie popsuła, Paweł nie chciał dreptac dalej no i zeszlismy./ Szkoda ale i tak genialna wycieczka była.
I jak zeszlismy do drogi, wyjedlismy pół baru. I poznalismy dwóch rosyjskich turystów. Razem poszlismy do zimowli nieopodal i teraz siedzimy przy piecu i wcinamy pyszne jedzonko znowu. Kolesie sa niesamowici. Maja piły, sikiery, suszone mięso niedzwiedzia, sucharu i wybieraja się na miesiąc w tajgę. Jakoś nie martwia się , że w kaloszach :)